Zaczynam nowe życie z dala od moich przyjaciół. Niby zawsze marzyłam, żeby wyjechać z Polski, no ale nie na stałe bez przesady. Tutaj miałam szkołę , przyjaciół a tam? rodziców? Jasne pewnie nie będą się mną interesować jak zawsze zresztą. Gdybym chociaż miała siostrę albo brata byłoby inaczej , o wiele lepiej. Miałabym z kim pogadać powygłupiać się,pogadać, pośmiać.A może znajdę kogoś w Londynie? Zaprzyjaźnimy się ? Może nie będzie tak źle jak myślę? Może rodzice wreszcie nie będą tak często wyjeżdżać?Dużo pytań zero odpowiedzi. Ciekawe czy chociaż przyjadą po mnie na lotnisko czy będę musiała sama taszczyć te walizki . Moje przemyślenia przerwał kierowca informujący o dotarciu na lotnisko.Zapłaciłam kierowcy.I wysiadłam z taksówki. Uprzednio dziękując i życząc miłego dnia.Szybko rozejrzałam się po lotnisku i ruszyłam w kierunku samolotu. Na miejscu sprawdzili moje walizki.I mogłam wchodzić na pokład.Weszłam i zaniemówiłam tyle ludzi leci do Londynu? teraz akurat kiedy ja? No pięknie jeszcze nie ma nawet wolnego miejsca. "Ja to zawsze muszę mieć pecha" - pomyślałam. Wtedy zauważyłam wolno miejsce koło jakiegoś chłopaka o blond włosach. Podeszłam bliżej i spytałam :
- Cześć. Jestem Maja. Mogłabym, usiąść koło Ciebie? wiesz nigdzie nie ma wolnych miejsc - spytałam uśmiechając się.
- Hej. Ja mam na imię Niall . Przyda nam się jakieś towarzystwo - odpowiedział patrząc na mnie.
Spojrzałam w jego oczy były takie niebieskie .. jak morze albo jakaś woda. Wpatrywałam się w niego jak zaczarowana. Nagle ktoś na mnie wpadł . Gwałtownie obróciłam się do tyłu i zobaczyłam bruneta leżącego na ziemi a koło niego małą dziewczynkę może z 3 latka miała. Podałam mu rękę i pomogłam wstać. Gdy już otrzepał się z wszystkich brudów powiedziałam :
- Przepraszam .. zamyśliłam się .. nic ci nie jest? - spytałam przejęta.
- Nic się nie stało . Jestem Louis a ty? - spytał z uśmiechem
- Maja miło mi - odwzajemniłam uśmiech
- Widzę, że poznałaś mojego brata? - odezwał się
- Tak .. a ta dziewczynka za tobą to?
- A to jest moja siostra Mellody a na krześle obok Nialla śpi nasz brat Charlie . - odpowiedział
- Duża rodzinka - posmutniałam - przepraszam prześpie się . jestem zmęczona . - powiedziałam
Usiadłam na krześle zamknęłam oczy i po paru minutach odpłynęłam . Słyszałam jeszcze ciche rozmowy chłopaków ale nie wnikałam o co chodzi . Obudziła mnie cicha gra na gitarze.Otworzyłam jedno oko i spostrzegłam, że to Niall który gra. Wsłuchałam się w melodie i doszłam do wniosku, że to piosenka "forever joung" niewiele myśląc zaczęłam śpiewać :
Let's dance in style, let's dance dance for a while / Zatańczymy stylowo, zatańczymy przez chwilę
Hearen can't wait, we're only watching the skies / Niebiosa mogą zaczekać my patrzymy tylko na niebo
Hopping for the best but expecting the worst / mając nadzieje na lepsze jutro
Are you gonna drop the bomb or not? / Spuścić tę bombę czy nie?
Skończyłam śpiewać. Otworzyłam oczy. Chłopcy wpatrywali się we mnie.Speszona odwróciłam wzrok. Niall zaczął śpiewać :
Let us die young or let us live forever / umrzyjmy młodo, ale żyjmy wiecznie
We don't have the power but we never say never / nie możemy nic zrobić, ale nigdy nie mów nigdy
Silling in a sandpit, live is a short trip / siedzimy w piaskownicy życie jest krótką wycieczką
Wsłuchiwałam się w jego melodyjny głos. Refren śpiewaliśmy razem :
Forever young I wonna be forever young / wiecznie młody , chce być wiecznie młody
Do you really want to live forever forever forever young? / czy naprawdę chce żyć wiecznie wiecznie wiecznie?
Wyszło nam całkiem dobrze. Nasze głosy się dopełniały. Kolejną zwrotkę śpiewał Louis :
Some are like water , some are like the heat / Jedni są jak woda inni jak ogień
Some are a melody , and some are the beat / Jedni są melodią inny rytmem
Sooner or later they all will be gone / prędzej czy pózniej wszyscy odejdą
Why don't they stay young? / Dlaczego nie mogą zostać młodzi?
Głos miał tak samo cudowny jak blondyna. Następnie znowu śpiewał Niall :
It's hard to et old without a cause / tak trudno zestarzeć się bez powodu
I don't want perish like a fading horse / nie chce odejść jak spłoszony koń
Dalej czas na Louisa :
Youth is like diamonds in the sun / młodość jest jak diamenty na słońcu
And a diamonds are forever / A diamenty są wieczne
Refren razem :
Forever young, I wanna be forever young / wiecznie młody chce być wiecznie młody
Do you really to live forever foerever or never? / Czy naprawdę chce żyć wiecznie na zawsze?
Po refrenie zdecydowałam się , że zaśpiewam ja. Mój ulubiony moment :
So many adventures couldn't happen today / tylu przygód dziś nie przeżyjemy
So many songs we forgot to play / tyle pieśni już zapamiętaliśmy
So manz dreams are swinging aut of the blue / tyle snów odrzuconych przez niego
We let them come true / Pozwólmy im się spełniać
Forever young / wiecznie młody
Zakończyłam piosenkę . Gitara ucichła. A ja zamknęłam oczy i próbowałam poskładać myśli . Pierwszy raz od jakiegoś czasu zaśpiewałam przed kimś innym niż rodzicami. Wtedy usłyszałam głośne brawa. Otworzyłam oczy i zorientowałam się ze śpiewaliśmy na tyle głośno że spokojnie słyszał nas cały przedział . Zarumieniłam się i spojrzałam na chłopaków. Wpatrywali się we mnie z szeroko otwartymi oczami.
Mellody wstała podeszła do mnie usiadła mi na kolanach i szepnęła na ucho:
- Ładnie spiewalas - śmiesznie sepleniła
- Dziękuje cieszę się że ci się podobało.
Spojrzałam na Louisa i Nialla. Niall spostrzegł że się na niego patrzę i powiedział :
- Wow nie wiedziałem że śpiewasz.. ale to było śliczne .
- Bo nie śpiewam .. po prostu lubię śpiewać - uśmiechnęłam się
Powiem wam, że spodobał mi się Niall taki słodki uroczy blondynek .
- A tobie księżniczko nie za wygodnie . Maję już pewnie nogi bolą - powiedział Lou i spojrzał na mnie
- Nie spokojnie nie przeszkadza mi - uśmiechnęłam się .. zauważyłam że coraz częściej to robię
Mój wzrok powędrował na Nialla który wyglądał dość śmiesznie. Otwierał i zamykał buzię jak by chciał coś powiedzieć
- Niall no wysłów się - krzyknęłam
- No wiesz ja chciałem wiesz .. spytać czy będziemy mieli kontakt bo wiesz polubiłem się, Lou chyba też mam nadzieje że ty nas też - jąkał się
- Śmiesznie się jąkasz .. no pewnie że chce mieć z wami kontakt - zaśmiałam się
Po czym z torby podręcznej wyjęłam telefon i podałam im . Wpisali swoje numery i oddali komórkę. Gdy im się tak przyglądałam stwierdziłam że są do siebie prawie wcale niepodobni .Tylko te niebieskie chipnotyzujące tęczówki. Tak w ogóle może ten Londyn nie będzie taki zły?Może to że ich poznałam to dobry znak?Z moich rozmyślać wyrwał mnie głos kapitana :
- Proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy . Posłusznie zapięłam pasy i czekałam aż wylądujemy . Rozmyślając jak będzie wyglądało moje życie teraz? dom ? szkoła ?
Witaj Londynie - szepnęłam prawie nie dosłyszalnie