wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 2 : ''Współlokatorzy''

Po wyjściu z samolotu odebrałam walizki. W tłumie próbowałam znaleźć rodziców. Rozglądałam się z dobre 5 minut aż w końcu zobaczyłam tatę.Szybko do niego podbiegłam i mocno przytuliłam.
-Cześć Tato . Gdzie mama? - spytałam cały czas mocno go przytulając.
-Mama w domu czeka na nas. Chodź - odpowiedział wyrywając się z mojego uścisku.
Po paru minutach siedzieliśmy już w samochodzie taty.Przez drogę tata zdążył mi opowiedzieć jak to jest w Londynie, a ja mu powiedziałam o locie, o tym jak poznałam Nialla i Louisa. Gdy skończyliśmy rozmawiać i zapadła cisza a do końca jazdy zostało parę kilometrów, przypomniałam sobie, że nie pożegnałam się z chłopakami.Szybko wyciągnęłam telefon i napisałam
Do Nialla : Przepraszam, że się nie pożegnałam ale nie mogłam was znaleźć w tym tłumie :)
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać
Od Nialla : Nic się nie stało. Spotkamy się  jutro? 
Do Nialla : No pewnie obiecałam tylko gdzie i o której?
Od Nialla : Może w Starbucku? O 12 ? Wiesz gdzie to ?
Do Nialla : Okey będę .. nie wiem ktoś z rodziców mnie podwiezie. Do zobaczenia jutro. 
Od Nialla : Narazie 
Gdy skończyłam pisać z Niallem , tata oznajmił,że dojechaliśmy. Wyszłam z samochodu i widząc ogromny budynek ''dom jak z marzeń'' - pomyślałam Nie zastanawiając się wcale , wbiegłam do środka . W oczy od razu rzucił mi się salon z aneksem kuchennym. Pomieszczenie było urządzone raczej w jasnych barwach ale gdzieniegdzie widniały ciemne i kolorowe dodatki. W salonie było duże okno balkonowe.''pewnie jakiś taras''- przeszło mi przez myśl. Już się kierowałam w stronę schodów, gdy moją uwagę przykuły drzwi pod schodami. Powolnymi krokami weszłam do pomieszczenia .Był to pokój wydaje mi się, że sypialnia rodziców. Ale pewna nie jestem. W pokoju były jeszcze inne drzwi ale gdzie prowadzą zobaczę później.
Wreszcie mogłam udać się na górę. Już na ostatnich schodku można było dostrzec długi korytarz. Z mnóstwem drzwi.Otworzyłam pierwsze drzwi, był w nich pokój gościnny.W 2 następnych również pokoje dla gości. Czwarty pokój mnie zdziwił bo była to sypialnia urządzona dla dwóch osób dwa oddzielne łóżka.Wprost drzwi duże okno balkonowe.Ciekawe kto tu będzie mieszkał? Kolejnym pomieszczeniem.. okazał się być pokój dziecięcy(?) Czemu tutaj jest pokój dziecinny?czy ja o czymś nie wiem?Ale nie ważne pogadam z rodzicami. Następnie była duża łazienka.I wreszcie ostatni pokój.Gdy otworzyłam drzwi.Weszłam i zaniemówiłam .. na jednej całej ścianie położona była fototapeta z krajobrazem Londynu.Pośrodku tej ściany stało wielkie dwu osobowe łóżko.Na drugiej ścianie było ogromne okno balkonowe. Gdy weszłam na balkon dostrzegłam że jest on połączony z balkonem tego pokoju co mnie zdziwił.Super ciekawe o co chodzi?Zamknęłam drzwi balkonowe i zauważyłam,że na wprost łóżka stoi biurko. Oprócz tego w pokoju były jeszcze dwie pary drzwi. Otworzyłam jedne .Była to łazienka w barwach żółtych połączonych ze jasnym złotym. W kącie pomieszczenia była wanna z hydro masażem .Na przeciwko był prysznic.Na wprost drzwi stała toaletka z mnóstwem kosmetyków i innych dupereli. Postanowiłam zobaczyć co kryje się na kolejnymi drzwiami. Była to garderoba. Znajdowały się w niej wieszaki takie jak w sklepach oddzielone ścianami i popisami u góry : ''letnie'' , ''zimowe'', ''codzienne'', ''wyjściowe'' Podeszłam do pierwszej i zobaczyłam, że te ciuchy nie były jeszcze używane.Wszystko jest nowe jeszcze z metkami. No to rodzice zaszaleli - pomyślałam . W pokoju były ostatnie drzwi ale co tam może być?Drżącą ręką złapałam za klamkę i gdybym nie podpierała się o drzwi bym chyba zemdlała. W pokoju było najprawdziwsze studio nagrań. ''To chyba sen''Każdy sprzęt oglądałam dokładnie jak bym już nigdy miała go nie zobaczyć.Ostatni raz omiotłam spojrzeniem pokój. I zeszłam do rodziców po drodze oglądając zdjęcia powieszone na ścianach korytarza. Byłam na nich ja, rodzice, i dalsza część rodziny.Gdy schodziłam po schodach potknęłam się o walizkę stojącą na nich ''Kto kładzie walizkę na schodach,no tak to moja walizka'' zaśmiałam się w duchu. Rodzice siedzieli w kuchni i pili kawę.
-O Maja jesteś .chodź tutaj musimy pogadać. - powiedział tata śmiesznym tonem . Roześmiałam się, ale opanowałam się widząc minę mamy.
- A więc Maja dobrze wiesz że mamy taką prace w której często musimy wyjeżdżać -przytaknęłam a mama kontynuowała - widzisz jak by ci to powiedzieć ''normalnie,po ludzku'' mam przyjaciółkę Amy pracuję z nią i  ona niestety też zostawia swoje dzieci same.Więc pomyślałam, że skoro mamy duży dom to zamieszkają z nami ..przy okazji będziesz miała towarzystwo.- mama zakończyła swój monolog i spojrzała na mnie jak by bojąc się, że jej odmówię '' nie mam nawet takiego zamiaru ''
-Mamo bardzo się cieszę. Nudno już samemu spędzać dni i noce. - zaśmiałam się - więc gdzie oni są? - spytałam
- Spokojnie niedługo się zjawią - powiadomił mnie tata - A ty może pójdziesz wypróbować sprzęt w studiu, zostawiłem ci tam parę tekstów różnych piosenek więc możesz spróbować. - uśmiechnął się do mnie
- Jasne powiedziałam i poszłam na górę. Postanowiłam, że najpierw się przebiorę a później pójdę do studia. Weszłam do garderoby.Szukałam czegoś  w ciuchach codziennych. Po paru minutach szukania wybrałam :

Przebrałam się. Weszłam do studia. Wybrałam pierwszą lepszą piosenkę którą okazała się być ''this is me''
Poleciała melodia a ja zaczęłam śpiewać :
I've  alvays been the kind of girl / Zawsze byłam typem dziewczyny
That hid my face / Która kryje swoją twarz
So afraid to tell the world / tak wystraszona powiedzieć światu
What I've got to say / Co mam do powiedzenia
But I have this dream / Ale mam to marzenie
Right inside let it show, it's time / Pokaże je już czas
So that you know and so that you know? / żebyś wiedział , żebyś wiedział?
Już otworzyłam usta żeby zacząć śpiewać refren .. ale zamiast niego poleciała 3 zwrotka a ja usłyszałam znajomy głos . Nawet się nie odwróciłam. Wsłuchiwałam się jak zaklęta. 
You're the voise I hear inside my head / Jesteś głosem który słyszę w mojej głowie
''Tego głosu mogłabym słuchać godzinami - pomyślałam'' 
The reason that I'm singing / powodem dla którego śpiewam 
''O każdej porze dnia i nocy..poprostu ciągle'' 
I need to find you I gotta find you / Chcę cię znaleźć , muszę cię znaleźć 

Zakończył piosnkę, a ja ocknęłam się i powoli się odwróciłam.Rzuciłam się na niego i zapytałam :
- Co ty tutaj robisz? - nie ukrywałam zdziwienia 
- Sądzę, że od dziś mieszkam - zarechotał .. swoją droga jego śmiech był zaraźliwy
- Naprawdę ? - zaczęłam piszczeć i skakać jak szalona . Ponownie się do niego przytuliłam ''Nie chce cię puszczać'' Ktoś zaczął się głośno śmiać. Odskoczyłam od Nialla jak oparzona. Osobą którą oderwała mnie od tej jakże przyjemnej czynności był nie kto inny jak Louis ''Już nie żyjesz'' Pokładał się na ziemi ze śmiechu. Spojrzałam na Nialla dając mu do zrozumienia, że ma robić to co ja. Przytaknął ruchem głowy. ''Raz .. dwa .. trzy .. START'' Rzuciłam się na Louisa przy okazji go przygniatając. Na mnie rzucił się Nialla miażdząc  mi kości. 
- Złaź ze mnie .. na wszystkie marchewki .. ty uciekłaś z psychiatryka czy co? - rechotał Louis 
- Dobra koniec złazić ze mnie - zażądałam jednak Niall ani drgnął leżał na mnie ''no to użyjemy gwałtownych środków'' Z całej siły zepchnęłam go z siebie przez co wylądować obok nas . Podniosłam się z Louisa i podałam mu rękę żeby pomóc mu wstać jednak on myślał inaczej pociągnął mnie za rękę przez co wylądowałam kolejny raz na nim. Chłopak zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak nigdy.
- Lou Lou .. nie da daj lou przestań - śmiałam się 
- A co z tego będę miał ?- spytał z chytrym uśmiechem 
- Zro.. bie wszy .. stko ty..lko prze ..stań - dławiłam się śmiechem 
- Wszytko mówisz ? Kuszące  jesteś wolna - zszedł ze mnie podał  mi rękę ale ja nie pozostałam dłużna pociągłam  go przez co on leżał na ziemi a ja go łaskotałam. 
-DO ..bra wy ..gra .. łaś - Odpowiedział zrezygnowany.W tym momencie usłyszałam czyiś głos :
- Co wy robicie? - spytała zdziwiona mama patrząc na nas 
No tak musiało to wyglądać dziwnie Louis lezący na podłodze a ja siedząca  na nim okratkiem ''No to wpadłam'' Spojrzałam na Louisa błagająco a on tylko wzruszył ramionami ''No kurde'' 
- Mamo! Wiesz my tylko znaczy .. -  jąkałam się nie umiałam powiedzieć sensownego zdania .
Mama roześmiała się głośno ''Co w tym śmiesznego?''
- Córeczko przecież wiem tylko się droczyłam - puściła mi oczko i zeszła na dół . 
Postanowiliśmy z Louisem pooglądać telewizje na dole. Zeszliśmy na dół starannie omijając moje walizki które nadal są na schodach '' muszę się wreszcie rozpakować'' westchnęłam . Usiadłam na kanapie , a Louis poszedł po coś do jedzenia '' jestem tu pół dnia a już się przyzwyczaiłam - niewiarygodne'' . Gdy wrócił zaczęliśmy wybierać film .. ten idiota chciał shreka a ja Step up .. w końcu wyszło na to, że Louis miał na mnie focha a ja mu uległam ''Co idioci robią z człowiekiem''. Chłopak cieszył się jak dziecko, skakał po kanapie. ''Normalnie małpi gaj'' . W połowie filmu .przypomniałam sobie że nie widziałam nigdzie Nialla :
- Louis gdzie Niall? - spytałam a jak na potwierdzenie moich słów usłyszeliśmy głośny huk , jęk bólu , dźwięk tłuczonego szkła a następnie głośny płacz . Szybko pobiegliśmy zobaczyć co się stało . Na schodach blondyn potknął się o walizki ''no tak walizki - mogłam się domyślić'' Niósł na rękach Melody a w drugiej pewnie szklankę i najnormalniej w świecie potknął się o cholerne walizki ''Gdzie ja mam głowę'' Podeszłam do dziewczynki , wzięłam ją na ręce i próbowałam uspokoić. Nie zauważyłam nigdzie żadnych rys a nawet zadrapań. Gorzej z Niallem miał rozciętą rękę od szkła. Oddałam Melody Louisowi . Wzięłam blondynka za rękę i poszliśmy do kuchni.  szafki wyciągnęłam wodę utlenioną  i jakiś bandaż . Kazałam mu usiąść przy stole a sama zajęłam miejsce naprzeciwko. 
- Ostrzegam może szczypać - uprzedziłam 
Polałam ranę wodą utlenioną . Lekko jęknął ale nic więcej ''Dzielny chłopak'' Zawinęłam mu rękę bandażem. I zmęczona opadłam na krzesło . Po chwili ciszy Niall się odezwał :
- Dziękuje - uśmiechnął się do mnie 
- Nie masz za co . tak w ogóle nie powinnam zostawiać tam tych walizek - powiedziałam - przepraszam 
Chłopak posłał mi chyba najpiękniejszy uśmiech i wyszedł z kuchni.Posiedziałam w kuchni jeszcze z 15 minut. Już miałam wychodzić gdy do pokoju weszła szczęśliwa Mellody. Stanęła koło mnie i szepnęła :
- Zdradic ci tajemnice? - spytała całkiem poważne
- No jasne - uśmiechnęłam się do niej 
- Niall cię kocha 
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieje że podoba wam się to opowiadanie .. Liczę na komentarze żebym wiedziała że ktoś czyta.
A i jeszcze jedno to co jest w cudzy słowiu to są myśli Maji  Następny rozdział jutro albo dzisiaj wieczorem :)

5 komentarzy:

  1. Najlepiej żeby nowy rozdział był już dzisiaj, bo chętnie go przeczytam. Piszesz tak lekko. Fajnie, że Mellody powiedziała Maji, że Niall ją kocha :)

    zapraszam: http://yumiiulrich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje .. napewno będzie dzisiaj zabieram się za pisanie właśnie :) możesz się spodziewać za jakąś godzinkę może półtorej :)

      Usuń
  2. Calkiem ciekawe.. chetnie poczytam wiecej:)

    ZAPRASZAM DO MNIE:
    my-reflections-and-more.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo! Fajny!

    kiaara-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. zarąbiste opowiadanie :D najlepsze jakie w życiu czytałam :*** pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń