niedziela, 21 kwietnia 2013

Koniec?

Powiem wam, że trudno było mi podjąć tą decyzję, ale muszę. Otóż nie mam pomysłu na to opowiadanie i po prostu chyba nie bd pisała dalej tego. Być może w maju pojawi się inne takie które mam zaplanowane do końca i postaram się doprowadzić do końca. Także to jest jak na razie ostatni post na moim blogu :) Ewentualnie jeśli chcecie abym dalej prowadziła to opowiadanie możecie podsyłać mi różne propozycje. Chętnie poczytam jakie macie pomysły. Oto kontakt do mnie : 
Ask  email : barbie1998666@wp.pl tutaj możecie pisać. Na pewno  odpiszę .:) 

No także tego żegnam i mam nadzieje, że do zobaczenia ♥ 

O właśnie bym zapomniała chciałam podziękować za wszelkie komentarze no i chociaż tyle wejść. Jestem wszystkim ogromnie wdzięczna. Dziękuje ♥

niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 24 : Nowe gwiazdy?

A co mnie zaskoczyło, to że było tam więcej samochodów niż zawsze. Spojrzałam pytającą miną na Nialla i Harrego ale oni tylko wzruszyli ramionami ''no tak skąd mogą wiedzieć''. Staliśmy już pod drzwiami, a ja cały czas zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi. Niall złapał za klamkę, drzwi były zamknięte . No  pięknie. Zaczęłam wręcz naciskać na dzwonek. ''To i tak nic nie da'' Wreszcie po kilku minutach katuszy. Drzwi otworzył Lou. 
- O dobrze, że jesteście .. - ciężko wzdychnął - mama urządziła jakąś imprezę nie wiem o co chodzi. a ja muszę się zajmować dzieciakami.. a są dzisiaj wyjątkowo niegrzeczne proszę pomóżcie - jęknął . 
- Ale że tak w środku dnia impreza? - zdziwiłam się 
- Za nią nie nadążysz - szepnął Niall i udał się na górę a my za nim. 
Schody wydawały się bardzo interesujące i strasznie długie. Czuję się jak bym wchodziła już jakieś 2 godziny. A w rzeczywistości to nie trwa nawet 2 minut. W drodze do pokoju Mel oglądałam sobie obrazki na ścianach, których jakoś jeszcze nigdy nie miałam okazji obejrzeć. Ale oczywiście ktoś musiał mi w tym przeszkodzić. A tym ktosiem okazał się Harry.
- Czego chcesz? - warknęłam 
- Matko .. nie bij chciałem się spytać .. - zatrzymał się w zamyśleniu - zapomniałem - jęknął 
Wywróciłam teatralnie oczami po czym wróciłam do poprzedniej czynności. Doszliśmy do pokoju. Już w drzwiach poczułam ciężar na całym swoim ciele. Mel na mnie skoczyła. 
- Maja.. tęskniłam - szepnęła mi na ucho. 
- Ja również mała . 
Usiadłam na podłodze. Oczywiście koło mnie chłopcy razem z Charlim i Mel. Przez kolejne 5 minut nikt się nie odzywał. A ja myślałam że padnę z ich min. Harry miał minę jak by się nad czymś głęboko zastanawiał, a myślami pewnie był daleko za morzami. Natomiast Niall zajadał się naleśnikiem, którego swoją drogę nie wiem skąd wziął. A Lou po prostu patrzał w okno. 
- Co robimy? - zawołałam entuzjastycznie 
- No właśnie poróbmy coś, czuję się jak na pogrzebie - podzielał mój entuzjazm Louis.
- Zaśpiewajmy coś - wykrzyknęli naraz Niall i Harry . Na co zareagowaliśmy śmiechem. 
- A co proponujecie?  - spytałam 
- Mam lepszy pomysł - zawołał Lou. - każdy zaśpiewa po jednej piosence i później wstawimy nagranie na youtube, a ostatnią piosenkę zaśpiewamy wszyscy razem co wy na to? - spytał dla pewności
Na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale po chwili zastanowienia stwierdziłam że co mi tam .Raz kozie śmierć. Pobiegliśmy szybko do studia. I zaczęliśmy wybierać piosenki. Ja wybrałam Taylor Swift - I Knew you were trouble, Niall Ed Sheeran - the a team, Louis The fray - look after you, a Harry natomiast Last first kiss. Dziwne że tytuł tej piosenki znaczy pierwszy ostatni pocałunek, a przecież my całowaliśmy się tylko raz i to był nasz pierwszy i ostatni mam nadzieje pocałunek. Kurde. Najpierw zaśpiewaliśmy wszyscy razem. A była to piosenka With you. Włączyłam podkład i Louis zaczął śpiewać : 


I see you smiling holding hands 
From the corner of my eye
Don't think i'll ever understand
Why it should be, when it should be me
Refren wszyscy razem : 
Girl but you should know how i feel
What it is, is to real to ignore, yeah
He means it when he says he loves you
I swear i can love you so much more
Harry : 
But i can never find the words to say
When im around you 
I just don't know what to do
But you don't know that your the only girl
Who's got me falling, falling, falling 
In love with you
But i can never find the words to say
When im around you 
I just don't know what to do
But you don't know that your the only girl
Who's got me falling, falling, falling 
In love with you
Druga zwrotka należała do Harrego : 
Tell me what i gotta do
Cause i want you the way he does
But i'm invisible to you
So you won't see, what you mean to me
Refren razem : 
Girl but you should know how i feel
What it is, is to real to ignore, yeah
He means it when he says he loves you
I swear i can love you so much more
Natomiast końcówkę zaśpiewałam na pół z Niallem , najpierw ja: 
You take my breath away 
Its such a cliche
But day after day
Thats what you do girl
Następnie Niall : 
What he's got is ours
Now i'm counting the hours 
Tell me how can i live like this.
Gdy skończyliśmy Louis oczywiście szybkim ruchem stawił wszystko na youtube i teraz zostało nam tylko czekać czy komuś się spodobało,nasze wykonanie. 
...............................................................................................
Cześć. Wiem wiem zaniedbałam bloga,ale byłam chora jeszcze dokońca mi nie przeszło,ale jest lepiej. Rozdział był pisany przez minimum tydzień. Więc mogą być jakieś błędy za które z góry przepraszam. Do zobaczenia :* Przy następnym rozdziale. 
Zapraszam również na mojego drugiego bloga którego prowadzę  z kuzynką ja piszę z perspektywy chłopaka a ona z dziewczyny : http://dziewczyna-pokrzywdzona-przez-los.blogspot.com/











wtorek, 19 marca 2013

Choroba

Hej, wiem dawno nie było posta, ani nic , ale jestem chora i to dosyć poważnie,mogę trafić do szpitala.Ledwo zebrałam siły żeby to wam napisać. Ale obiecuje jak tylko wyzdrowieje,na pewno  coś dodam.No i jak nadrobię lekcje z całego tygodnia jak nie dłużej. Kończę mam nadzieje do szybkiego zobaczenia.

czwartek, 14 marca 2013

♥Nowe opowiadanie♥

Cześć. Piszę do was z zapytaniem. Czytacie w ogóle tego bloga? I to opowiadanie? Może skończyć to opowiadanie a zacząć nowe? Bo bym zaczęła pisać coś na wzór ''Koszmar minionej nocy'' Wiem że jest już takie opowiadanie gdzieś w necie ale chciałabym się sprawdzić w pisaniu hororów. Czytali byście? Czy zostać przy tym? Proszę was o opinie bo nie wiem czy to co pisze ma sens skoro nikt nie komentuje. ani nic. Niby dużo wejść a komentarzy brak :( Żegnam was. :) 

wtorek, 12 marca 2013

♥Rozdział 23 : Rozpoczęcie roku szkolnego♥

Nigdy nie pomyślałabym, że przez jeden miesiąc wakacji moje życie tak się zmieni. Nie jestem już tą samą Majką co kiedyś. Jestem inna. Jestem zakochana . Zakochana w Niallu. Nie jestem pewna czy to jest miłość od pierwszego wejrzenia. Ale wiem jedno jest on najlepszym co mnie w życiu spotkało. Wszystko co się wydarzyło jest najlepsze. Cała ta przeprowadzka, poznanie chłopców,dzieci no i w końcu dotarliśmy do tej niezbyt przyjemnej części. Miłość Harrego do mnie. Nie była ona odwzajemniona, ale jakimś uczuciem jednak go darzyłam, być może gdzieś w głębi nadal darzę. Tego nie wiem, i myślę, że raczej się nie dowiem. Kocham Nialla i mam nadzieje, że nic tego nie zmieni. 
''To właśnie z Nim chcę się budzić, spędzać każdy dzień. Chcę trzymać Go za rękę, patrzeć z Nim w gwiazdy, potrzebuję tego uczucia. Potrzebuję Jego. Kocham Go,'Lubie siedzieć na jego kolanach, spoglądać na jego usta i zerkać w oczy. W takich chwilach wiem, że mam już wszystko'' 
O tym właśnie rozmyślałam popijając gorącą czekoladę, którą zrobił Louis. On jest dla mnie jak brat. W ciągu tego miesiąca zdążyłam się o tym przekonać. Wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie i zawsze mogę na niego liczyć. 
Dzisiaj rozpoczęcie roku. Siedzę w pokoju ubrana w to:


I czekam na chłopców. Nie cieszę się zbytnio z tego, że Harry będzie z nami chodził do klasy. Ale nie mam nic do gadania. W końcu nastaje wyczekiwana przeze mnie chwila i w drzwiach stoi mój chłopak a obok niego Harry. Biorę torebkę i jestem gotowa do wyjścia. 
Przez całą drogę oni o czymś gadają, ale ja nie wiem o czym. Jestem od nich odizolowana. Tak jakby odcięta od świata i ludzi. Nie wiem co się ze mną dzieje. Może po prostu mam zły dzień.
Już od progu szkoły, słychać gwar uczniów i rozmowy. Jedni rozmowy jedni rozmawiają o tym gdzie byli na wakacjach, inni już snują plany co tu odwalić , jakieś wytapetowane lalunie gadają o modzie , a jeszcze inni kłócą się o to kto z kim będzie siedział. Tego mi brakowało. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy udali się do klas na spotkanie z wychowawcą.
Nie musieliśmy długo jej szukać.  Harry dobrze znał tą szkołę i wiedział gdzie ona się znajduje. Gdy tylko wyszłam do klasy przywitał mnie tłum ludzi.''i to ma być moja klasa?''
- zabierzcie mnie stąd - szepnęłam do chłopaków.Oni w odpowiedzi posłali mi tylko uśmiechy ''No i  po co oni suszą te zęby?''  Usiedliśmy w ławce na samym końcu sali.
Nasz wychowawca jak się okazało jest od chemii i matematyki. ''Gorzej nie mogliśmy trafić'' Plan nie był taki zły. Cały czas na 10 do 15 ''Jest git''. Po godzinnym wykładzie wreszcie mogliśmy opuścić tą salę. 
- Nie jest tak źle - powiedział mój chłopak 
- Nie wcale - sarknęłam. - jest źle bardzo źle, dobrze ze mam was bo bym chyba wykiełkowała tam - dopowiedziałam 
Resztę drogi o dziwo spędziliśmy w ciszy. Każdy był zatopiony w swoich myślach. Znaleźliśmy się na naszej ulicy. Już z daleka było widać nasz dom. A co mnie zaskoczyło to, że było tam więcej samochodów niż zawsze.  


sobota, 9 marca 2013

♥Nowy blog - współpraca♥

Cześć dziewczęta .:) Piszę do was . Gdyż ponieważ założyłam bloga z kuzynką. Jest o dziewczynie z domu dziecka. Zresztą zobaczycie jak przeczytacie. I ja na nim piszę z perspektywy chłopaka Aleksa . A moja kuzynka z dziewczyny - Laury. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Ale mam nadzieje że będziecie ze mną. Zapraszam :) 



piątek, 8 marca 2013

Rozdział 22 : Powrót do śpiewania

Jutro rozpoczęcie roku szkolnego.Trochę się stresuje. Nie wiem czego się spodziewać. Przez cały miesiąc nie śpiewałam w ogóle. Muszę znowu zacząć.Pobiegłam szybko do pokoju Nialla i Louisa. 
- chłopcy chodźcie idziemy śpiewać - zawołałam radośnie . - nie śpiewałam dawno. Muszę zacząć znowu - kontynuowałam 
-  Też o tym myślałem dzisiaj - powiedział Niall 
- No to jazda chodźcie, Niall bierz gitarę - krzyknęłam zamykając z hukiem drzwi. 
Po 15 minutach wszystko było gotowe i mogłam zaśpiewać pierwszą zwrotkę. :


No I’m never gonna leave you darling / Nie, nigdy Cię nie opuszczę, ukochana
No I’m never gonna go regardless / Nie, nigdy nie będę niezależny
Everything inside of me, is living in your heartbeat / Wszystko we mnie żyje Twoim biciem serca
Even when all the lights are fading / Nawet kiedy wszystkie światła zgasną
Even then, if your hope was shaking / Nawet gdy Twoja nadzieja była zmienna
I’m here holding on / Jestem tu czekając

Druga zwrotka należała do Louisa. : 

I will always be yours forever and and more / Wiecznie będę Twój, a nawet i dłużej
Though the push and the pull / W czasie wzlotów i upadków
I still drown in your love  / Wciąż topię się w twojej miłości
And drink ’til I’m drunk /  piję aż jestem zalany
And all that I’ve done, is it ever enough? / To wszystko co zrobiłem, czy to nie wystarczy?

Kolejną śpiewa Niall :

I’m hanging on a line here baby / Wiszę tu na linie, skarbie
I need more than ifs and maybes / Potrzebuję czegoś więcej niż "jeśli" i "może"
We’ll come down from the highest heights / Będziemy schodzić z najwyższych szczytów
Still searching for the reason why / Ciągle szukając powodu dlaczego
And now I know what it’s like, /  teraz wiem jak to jest
Reaching from the other side / docierać z drugiej strony
After all that I’ve done / po tym wszystkim co zrobiłem

Już miałam dalej zacząć śpiewać,ale ktoś mnie uprzedził i nie był to z pewnością ani Niall ani Louis:

I will always be yours forever and and more / Wiecznie będę Twój, a nawet i dłużej
Through the push and the pull / W czasie wzlotów i upadków 
I still drown in your love / Wciąż topię się w twojej miłości
And drink ’til I’m drunk / i piję aż jestem zalany
And all that I’ve done, is it ever enough? / To wszystko co zrobiłem, czy to nie wystarczy?
Byłam zdumiona,jego głosem. Miał taki ciepły piękny głos. To był Harry. Odwróciłam się i ujrzałam szczerzącego się do mnie Loczka.Jego zabójczy uśmiech.
- Jak śmiesz przeszkadzać i wtrącać się w śpiewanie? - zapytałam z ironią - dobra po co przeszedłeś - zaśmiałam się 
- Chciałem wam poprzeszkadzać w śpiewaniu wiesz - rzekł z sarkazmem - a tak na serio to chciałem wam powiedzieć - tu pokazał na mnie i Nialla - że będę chodził z wami do klasy cieszycie się? - spytał z nadzieją . 
- No pewnie że się cieszymy prawda kochanie? - spytałam pokiwał głową - Harry? może chcesz z nami coś zaśpiewać? - zapytałam
- No jasne - powiedział robiąc śmieszną minę 
I tak oto cały dzień spędziliśmy na śpiewaniu,nagrywaniu i wygłupianiu się. Zaśpiewaliśmy dużo piosenek. Mam nawet duet z każdym z chłopaków. Między innymi śpiewaliśmy : Heart skip a beat, more than this i wiele innych . Czas bardzo  szybko leciał i każdy był zmęczony . Położyliśmy się spać dość późno bo o północy. Zupełnie straciliśmy rachubę czasu.



środa, 6 marca 2013

♥Całe pięć lat na ciebie czekałam♥


Nieważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i ciągle iść naprzód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą, nie przynosi rozwiązania.Nadchodzi wieczór, kiedy musisz wybierać. rozważasz wartości ludzi, zastanawiając się których będzie Ci brakować najmniej. Żegnasz się z jednym tylko po to, aby nie stracić drugiego. właśnie wtedy dochodzi do Ciebie, jak przywiązujesz się do innych oddając im cząstkę siebie. Tą, której już nigdy nie odzyskasz. Możesz ją jedynie pielęgnować. Nie w sobie. W innych.Na tej drodze bywa ślisko W jednej chwili tracisz wszystko Wszystko, co masz, Tracisz: godność, instynkt i twarz Cel jest jedyną misją Bo łatwo upaść jest tak nisko Czujesz tylko smutek, złość i wstyd Prócz tego nie masz już nic.W mojej głowie ten czas płynie wolniej Bo jest parę spraw, których, brat, nie zapomnę Tamte chwile ciągle wracają do mnie Chyba każdy ma swoją ulice wspomnień.Zbliża się dzień moich urodzin. mam tylko cichą nadzieję, że podczas zdmuchiwania świeczek nie zmarnuje kolejnego życzenia na Niego. Co rok proszę o Ciebie, czekając aż do następnych urodzin, kiedy to będę mogła ponowić życzenie.Facet się za Tobą ugania, walczy o Twoje względy. masz go gdzieś. dopiero kiedy zacznie się interesować Nim inna, bądź zwyczajnie go stracisz, dociera do Ciebie, jak bardzo jest istotny i jakim darzysz go uczuciem.Cicho, cichutko, nie boli, bólu nie ma, daj, pocałuje - bólu nie ma, nie ma zimy, nie ma złych ludzi i czerwonego światła na przejściu dla pieszych, nie ma drogich serów i pustych butelek szampana - nie ma bólu, nie ma zła.największym błędem jest to, że nie przystępujemy do walki z góry zakładając, że nie mamy szans na wygraną. dopiero w obliczach śmierci dochodzi do nas ile mieliśmy szans na bycie szczęśliwym. i jak wielu z nich, nawet nie spróbowaliśmy wykorzystać. Bardzo się boję, że zostanę już taka niedokończona, że będę całe życie zestawem mniej lub bardziej nieudanych początków, tysiąckrotnie wycieranym gumką szkicem na nieszlachetnym papierze.gdybym miała zrelacjonować Ci, jak przeżyłam ten cały czas, aż do dzisiaj, to szczerze mogę podkreślić, iż dałam radę. owszem, nie odbyło się bez łez, bezsennych nocy, krzyków, wołań o Ciebie, czy też krótkich liścików, które później spaliłam. każdego dnia modliłam się do Boga o kawałek Ciebie. o głos, dotyk lub krótki pocałunek. z czasem straciłam całą wiarę, tak samo, jak straciłam Ciebie. ale wiesz, wiara powróciła. nadała sens Mojemu życiu, a Ty już nie masz takich możliwości. nie możesz być sensem ani pragnieniem. jesteś tylko przeszkodą, którą w końcu udało Mi się pokonać.Już dziś podziel się swoją radością, już dziś pomódl się przez chwilę, już dziś uroń choć jedną łzę, już dziś zacznij żyć naprawdę, już dziś zacznij marzyć. Dziś. Bo nigdy nie wiesz, czy nadejdzie jutro.W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie.Zamknij oczy i śpij, kochanie, wyśnij sobie idealny świat, w którym znaczysz coś więcej niż nic, w którym jesteś czymś, kimś, w którym ból nie jest uczuciem towarzyszącym Ci od rana. Zaśnij mała, i nie otwieraj oczu, bo wtedy cudowny sen zniknie, a Ty znów zdasz sobie sprawę z własnej beznadziejności.Czy kiedykolwiek tak naprawdę zastanawiałeś się, dlaczego potrzebujesz kogoś, do kogo mógłbyś zadzwonić, gdy leżysz na tej zimnej podłodze, wszystko tracąc?
Życie ma podobno wiele dróg, ale dziwnym trafem każda prowadzi mnie do Ciebie. Nie ważne czy wsiadam do autobusu który właśnie jedzie dziwnym trafem do Ciebie, czy idę sobie po mieście i spotykam Twojego brata, czy rodziców. Nie ważne już jest nic, kiedy wiem, że i tak nie mogę z tym nic zrobić.Mówisz, że masz dość? To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie ma jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć. To nie jest takie proste, ot tak, zapomnieć o kimś. Ludzie mówią: ogarnij się, zapomnij i patrz pozytywnie w przyszłość. Wiem, że mają rację, grzebanie w ranach nie ma sensu, ale nadal to robię. Nadal o nim myślę, choć widzę go coraz rzadziej. To, co ludzie powiedzą i tak nie ma znaczenia. Nie wymuszą tego, że zapomnę. Niech więc dadzą spokój. Niech wszyscy dadzą mi spokój.Tak bardzo chciałabym wybrać jego numer i najzwyczajniej w świecie powiedzieć: ” Wszystkiego Najlepszego! Badź szczęśliwy!”.  Nawet jeśli miałoby pęknąć mi serce. Niestety nie mogę tego zrobić. Nie mam prawa.Wstyd. Zapomniałam już nawet jak to jest jak trzyma się kogoś za rękę. Jak to jest kiedy ktoś tak serio cholernie Cię kocha. Kiedy nie udaje. Fajnie było czuć to kiedyś. Każda chwila każda sekunda była radością. Teraz jestem skazana na oglądanie tego uczucia na ulicy, własnie wtedy kiedy widzę tulące się pary. Żałosne, na prawdę żałosne. A najgorsze jest w tym wszystkim to że to ja sama nikogo do siebie nie dopuszczam, bo już nie wierzę po prostu nie wierzę.Kiedyś pytałeś, co to znaczy „tęsknić za Tobą”.W przybliżeniu to taka hybryda zamyślenia, marzenia, muzyki,wdzięczności za to, że to czuję, radości z tego, że jesteś i fal ciepła w okolicach serca.Słowo: „kocham Cię” wiąże się z wzięciem na siebie pełnej i całkowitej odpowiedzialności za drugą osobę. W zdrowiu i chorobie, w szczęściu i nieszczęściu, razem na zawsze, w każdej sytuacji, by się wspierać, pomagać sobie, szanować się na w zajem, ufać sobie… Słowa przysięgi małżeńskiej, to rozbudowane słowo: „kocham Cię”.Nienawidzę tego uczucia, gdy nagle czujesz się przygnębiony. Bez żadnego ostrzeżenia, bez oczywistego powodu. Po prostu to się dzieje. Czujesz się pusty i beznadziejny. Czujesz się zmęczony. Tak, jakbyś już nigdy miał nie ruszyć na przód. I kiedy ktoś pyta Cię: “Co jest nie tak?”, nie potrafisz odpowiedzieć, bo nic nie przychodzi Ci do głowy. Wtedy zaczynasz nad tym myśleć. I w tym momencie po prostu zdajesz sobie sprawę, jak dużo rzeczy jest nie tak.Mnie na niczym nie zależy, wiesz. Na niczym. Oprócz Ciebie. Muszę Cię widzieć. Muszę patrzeć na Ciebie. Muszę słyszeć Twój głos. Muszę i nic mnie więcej nie obchodzi. Nigdzie. Jeszcze nie wiem, co będzie z nami. Przypuszczam, że to się źle skończy. Ale mi wszystko jedno. Bo już jest warto. Dlatego, że ja mówię, a Ty słyszysz. Rozumiesz?Nigdy Ci tego nie mówiłam, ale teraz Ci powiem. Opuściłeś mnie. Zostawiłeś. Zostawiłeś mnie w takiej tęsknocie, że no nie wiem, jak to napisać, ale ogromnej. Nie potrafiłam się z tego otrząsnąć. Przez pięć lat nie potrafiłam. (…) I pisałam Ci o tym. Każdego dnia Ci pisałam. Przez pięć lat. Gdyby nie te listy i polska poczta byłoby mi na tym świecie nieznośnie.
****************************************************************************
Kochani dzisiaj nie będzie rozdziału nie mam czasu. Mam coraz gorsze oceny w szkole i po prostu muszę choć trochę je poprawić dlatego proszę poczekajcie na rozdział do weekendu . :) A teraz macie takie krótkie coś :) papa :*

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 21 : Tydzień

Tydzień 
7 dni 
168 godzin 
10080 minut
604 800 sekund
Przez cały tydzień siedzę zamknięta w ciemnym pokoju w czterech ścianach.Na początku przychodził do mnie jeszcze Louis,ale zrozumiał,że nie chce z nim rozmawiać.Siedząc codziennie w nocy na parapecie, z telefonem w ręku, gapiąc się w świat za oknem, czuję, że o mnie zapominasz. Telefon nie dzwoni, a ja patrząc w gwiazdy wiem, że ty już tam nie patrzysz.Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Nie odzywałam się,ale wiedziałam,że ten ktoś nie ustąpi. Wszedł do pomieszczenia . Usiadł na skraju mojego łóżka. Chwilę wpatrywał się we mnie . W końcu się odezwał:
- i zamiast chowania się w domu , udręczania się pod kołdrą z chusteczką i telefonem w ręku , wyjdź – wyjdź i powiedz ‘ no i co z tego , że Go kurwa kocham , hęę ? - próbował zażartować,co prawda wyszło mu to,ale nie zaśmiałam się. Nie jest mi do śmiechu. Wyszedł. Zostawił mnie samą. Którejś nocy śnił mi się sen. ''Spacerowali razem brzegiem jeziora żartując i rozprawiając o wszystkim i o niczym. w pewnym momencie on wypalił: wiesz, dziękuję Ci, że jesteś i że chcesz mnie słuchać. Z Tobą mógłbym rozmawiać jeszcze godzinę po tej godzinie, i jeszcze godzinę po następnej godzinie… Uśmiechnął się. Odwzajemniła uśmiech i w tym samym momencie wepchnął ją do wody, zwijając się ze śmiechu. Ze złością wyszła na pomost i ślizgając się na mokrych sandałach biegła w jego stronę, żeby się zemścić. Gonili się tak przez pół plaży, aż w końcu go dopadła, ale nie miała już siły wepchnąć go do lodowatego jeziora, po prostu leżeli na pisaku i ryczeli ze śmiechu. Ona cała mokra, rozmazana a jego rozczochrane włosy wskazywały wszystkie kierunki świata, oboje z piaskiem miedzy zębami. Nieliczni ludzie idący plażą patrzyli się na nich jak na wariatów, ale im to nie przeszkadzało. Z prawdziwym przyjacielem możesz zachowywać się jak totalny świr i mieć pewność, że i tak się do Ciebie przyzna.''
Sen jak sen . Niby zwykły ale nie dla mnie. To było kiedyś moje marzenie. Spacerować brzegiem morza z chłopakiem,który zrobiłby dla ciebie wszystko.Śmiać się i gadać o różnych bezsensownych rzeczach. Pierwsze: „Nie okazuj uczuć”Drugie: „Nie myśl o nim”Trzecie: „Nie czekaj na niego”Czwarte: „Nie zaczynaj rozmowy”Piąte: „Nie wierz mu”Szóste: „Nie chodź za nim”Siódme: „Nie wysyłaj sms-ów”Ósme: „Nie dzwoń”Dziewiąte: „Nie wspominaj”Dziesiąte: „Nie kochaj”.

*** Oczami Nialla ***
Siedzę w domu.Tydzień nie byłem na świeżym powietrzu. Jeden sen, a zmienił moje podejście do sytuacji : ''Siedziała na podłodze na środku pokoju. Wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. Spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - Dlaczego? - Wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do niej i ją pocałował. - Spierdalaj! Nie chce cię widzieć - krzyknęła. On zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.''
Niby normalny,banalny sen. Ale dzięki niemu zrozumiałem,że nie można przekreślać niczego z powodu zdrady. Ona się tylko z nim całowała.  Może tego nie chciała? 
Usłyszałem pukanie do drzwi. Powiedziałem ciche proszę i czekałem na mojego przybysza. 
- Cześć Niall - no tak Harry - wiem że nie chcesz ze mną rozmawiać, ale chce żebyś wiedział,że to ja pocałowałem Maję. Ona tego nie chciała zrobiłem coś w wbrew jej. Wiesz zrozumiałem coś. Nie kocham jej tak bardzo jak ty. Przepraszam,że namieszałem. - spuścił głowę 
- Harry. Dziękuje że przyszedłeś do mnie i mi to powiedziałeś teraz wiem co muszę zrobić .. - cały wesoły pognałem do pokoju Mai. 
Pchnąłem ciemne dębowe drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Leżała na łóżku chyba spała.Podszedłem bliżej. Nie widziałem jej cały tydzień . Mogłem jej teraz dotknąć pocałować, przytulić Ale czy tego chcę? ''No jasne że chcesz głupku'' Położyłem się koło niej i czekałem aż się obudzi. Przymknąłem oczy i rozmyślałem. Nagle poczułem jak się porusza. Otworzyłem powieki. I zobaczyłem jak dziewczyna wpatruje się we mnie zdziwiona.  
- Co ty tu robisz? - spytała szeptem 
- Leżę. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą ale chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała - a tak na serio, przemyślałem parę spraw i stwierdziłem że ci wybaczę,ale dziękuj Harremu. - powiedziałem . 
- Naprawdę - krzyknęła  - Jezu Niall . Przepraszam tak bardzo przepraszam, kocham cię - skakała piszczała nie wiem co jeszcze. Jedno jest pewne nie żałuje że jej wybaczyłem. Kocham ją całym sercem i wiem że nie zdradziła by mnie. Nawet gdyby chciała. 

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 20 : Wyrzuty sumienia?


Czuję się jak dziwka. Skończona dziwka. Obiecałam mu, że go nie zdradzę, a co zrobiłam. Zdradziłam go. Możemy po prostu popełnić samobójstwo w swoich myślach i zacząć nasze istnienie od nowa. Straciłam coś co w moim życiu było jedną z najcenniejszych rzeczy. Chłopaka. Przystojnego farbowanego blondyna, o niebieskich przenikających oczach. Skoczyłabym za nim w ogień. Oddała z niego życie. Ale to już nie potrzebne. Straciłam nie tylko jego, ale i jego zaufanie do mnie.Może gdyby w naszym życiu nie pojawił się Harry wszystko by było inaczej? A może nie jesteśmy sobie pisani?
Usiadłam na zimnych schodkach przed klubem. Podwinęłam nogi pod brodę i siedziałam nie wiem ile czy długo? ile czasu minęło? godzina, dwie? Nie chciałam wracać. Nie chce żeby Niall się dowiedział. Ale muszę mu powiedzieć. Jeśli nie zrobię tego ja zrobi to Louis. Lepiej żeby już się dowiedział ode mnie.Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam,ale gdy okazało się że to Louis,znowu wróciłam do wcześniejszej pozycji. Usiadł koło mnie . Nic nie mówił . Nie prawił kazania,że nie powinnam zdradzać Nialla, że on się załamie. Po co? Przecież ja to wszystko wiem. 
- Co zamierzasz zrobić? - spytał cicho,ale usłyszałam 
- Nie wiem, powiem mu chyba, nie chce go okłamywać - nie odpowiedział mi.- wracamy do domu? - spytałam.Pokiwał głową. Wstałam  z ziemi otrzepałam spodnie i udałam się za nim na postój taksówek. Już nie miałam siły żegnać się z Alanem a co dopiero  z Harrym.
W taksówce nikt się nie odzywał. Ja byłam zatopiona w swoich myślach. Louis tępo wpatrywał się w krajobraz za oknem,a kierowca był skupiony na drodze.W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upadać, po to, żeby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie? Nie, takie właśnie jest życie.I co ja mu teraz powiem? ''Zdradziłam cię z Harrym,wybaczysz mi?''To jest głupie. Ja jestem głupia. Życie jest głupie.Wszystko przez jeden cholerny pocałunek.Byliśmy razem dopiero parę dni. Pechowe szczęście, czy szczęśliwy pech? 

*** Oczami Nialla ***
Czekałem w  domu na Louisa i Maję. Była już 2 w nocy. A ich jeszcze nie ma. Wtedy usłyszałem dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach.Udałem się w tamtą stronę.
- Niall? - dziewczyna wyraźnie się zdziwiła moją obecnością
- No ja a widzisz tu kogoś innego? - zaśmiałem się,ale jej chyba nie było do śmiechu. Louis też był jakiś smutny. Coś się musiało stać. 


- Możemy pogadać? - spytała - to ważne 
- Możemy chodźmy do mnie do pokoju - zgodziłem się. 
Udaliśmy się na górę do mojego pokoju. Ona usiadła na łóżku a ja na krześle przy biurku. Wpatrywałem się w nią czekając aż coś powie. 
- Niall wiem że mi tego nie wybaczysz,ale uważam że powinieneś wiedzieć. - zaczęła - ja nie wiem jak ci to powiedzieć.Cholera. Całowałam się z Harrym - powiedziała 
- Co? Oszalałaś?  Obiecałaś,obiecałaś mi. Jeszcze z Harrym.Zaufałem ci. Spieprzyłaś wszystko.Jak mogłaś? No jak? - krzyczałem 
- Przepraszam - wyszeptała i wybiegła z pokoju.
Zostałem sam. Zdradziła mnie. 
- Nie mów "obiecuję" tylko "postaram się" - jak nie wyjdzie to mniej zaboli. - szepnąłem sam do siebie.Trzeba być świadomym, że w pewnym momencie niektóre rzeczy mają prawo się po prostu skończyć.Ale czy ja chcę żeby to co było między nami się skończyło? Zdołam jej wybaczyć? W końcu to tylko pocałunek. Właśnie tylko czy może aż? Czasem człowiek musi stracić, by zobaczył, czy kochał.Czy ją kocham? Jasne że tak. Jak cholera.Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością.  dlaczego ludzie się rozstają? jak można kochać, a później nienawidzić. przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. tyle rozmów, tyle wsparcia, tyle sytuacji, tyle wspomnień. tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. i tak po tym wszystkim po prostu koniec? nie znamy sie? a po upływie miesiąca kręci go inna panna? no fakt. szczerze kochałeś. przecież to tylko facet nie? brakiem tupetu to Ty nie grzeszysz.Chciałbym żeby czekolada nie tuczyła,papierosy nie uzależniały, przyjaźń była szczera, a miłość istniała.
************************************************************************************************************
No i jest rozdział. Nie wiem czy wam się spodoba mi osobiście za bardzo się nie podoba.Po prostu jakiś taki krótki.Ale no nic. Kolejne będą dłuższe. Papa do napisania :* 


piątek, 1 marca 2013

Rozdział 19 : Pocałunek

Krzątałam się po domu i zastanawiałam w co mogę się ubrać. Czy jakąś sukienkę czy może spodnie albo spódnicę?Po długim zastanawianiu się wybrałam to : 
Włosy postanowiłam spiąć w koka w nieładzie. Gdy zeszłam na dół Lou już na mnie czekał. Pocałowałam jeszcze Nialla 
- Ale mam nadzieje że mnie  z nikim nie zdradzisz? - jęknął 
- Obiecuję nie zdradzę cię głuptasie. - zapewniłam - Pa 
Mieliśmy jechać po Harrego. Boję się spotkania z nim. Co jeśli on będzie mnie chciał znowu pocałować? Co ja zrobię? Lepiej jak by tu był Niall . Nie musiałabym się martwić.Nienawidzę w sobie tego, że tak szybko zaczynam zbliżać się do ludzi, że tak szybko przyzwyczajam się do ich obecności, ich rzuconego cześć w moją stronę, do zbitych piątek na osiedlu, do wyznań, które kierują w moją stronę, do nich samych. Nie znoszę tego, bo przecież to oczywiste, że każdy w końcu odchodzi. Czy jest to świadomy wybór czy śmierć. Ale odchodzi, a ja zostaję z coraz bardziej poszarpaną duszą.Gdy dojechaliśmy na miejsce coraz  bardziej się stresowałam . Ręce mi się pociły. Harry bez słowa wszedł do samochodu dał mi buziaka w policzek.Louisowi podał rękę.Drogę pod London Eye przebyliśmy w ciszy.Wyszliśmy z auta. Alan już tam czekał.Podbiegłam do niego i przytuliłam . Stęskniłam się za nim. 
- Chłopcy to jest Alan mój dawny przyjaciel - przedstawiłam ich - Alan to jest Harry mój kolega i Louis - brat mojego chłopaka,ale również mój przyjaciel
- Miło mi 
- Nam również - odpowiedzieli. 
- No to co idziemy się zabawić - wykrzyknął Alan .
W klubie byliśmy już dobre parę godzin. Świetnie się bawiłam . Najwięcej tańczyłam z Louisem ale on później wypatrzył jakieś laski,Alan też gdzieś uciekł więc niestety byłam skazana na Harrego. 
- Dziękuje za zaproszenie - powiedział tak , jakby był na mnie obrażony.
- Harry - zaczęłam - nie bądź na mnie zły. Ja naprawdę kocham Nialla nie mogę być z tobą przepraszam - po moim policzku spłynęła jedna pojedyńcza łza którą starł kciukiem, jego dotyk był taki delikatny ''Idiotko ogarnij się kochasz Nialla''- ja nie chciałam żeby to tak wyszło . Nie wiedziałam że to cię tak boli. Przepraszam - on nic nie mówiąc pocałował mnie .Najnormalniej w świecie mnie pocałował . ''Cholera- nie odwzajemniaj pocałunku'' 
To było silniejsze ode mnie.Musiałam to zrobić.
- Maja?- usłyszałam za sobą głos Louisa.
- Louis. Cholera - próbowałam wymyślić coś sensownego - Proszę nie mów nic Niallowi sama mu powiem.

 ***Oczami Louisa***
Jak ona mogła mu to zrobić? Nie jestem na nią zły - była pijana. Ale nie rozumiem jak Harry mógł na to pozwolić. A może to on ją pocałował najpierw?

***Oczami Hazzy***
W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upadać, po to, żeby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie? Nie, takie właśnie jest życie.przyjaciel to ktoś kto potrafi dostrzec prawdę nawet pod gęsto wytuszowanymi rzęsami i pod grubo warstwą pudru, która ledwo radzi sobie z zamaskowaniem podkrążonych oczu. przyjaciel to ktoś kto będzie przy Tobie mimo wszystko. zawsze. o każdej godzinie i o każdej porze dnia. przyjaciel to ktoś kto będzie potrafił odwołać wymarzoną wizytę u kosmetyczki lub będzie w stanie wyjść w środku meczu i przyjść do Ciebie. to ktoś kto przytuli i wesprze krzycząc że masz ogarnąć dupę i walczyć.Czy mogę Maję nazwać swoją przyjaciółką? Czy może już kochanką? Schrzaniłem wszystko wiem . Ale nie mogłem jej się oprzeć.Tamten czas zostawił na Mojej psychice ogromną bliznę. bolesną ranę, która do dzisiaj nie pozwala Mi spróbować od nowa. to przez nią nie potrafię z kimś innym na nowo zasmakować miłości.Nie ogarniam swojego życia , nie ogarniam ludzi , którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc "siema" . Nie ogarniam fałszywej przyjaźni , która ostatnio zdarza mi się często , nie ogarniam tej miłości . Nie ogarniam siebie , życia i problemów .Nie mam talentu wokalnego, plastycznego czy jakiegoś innego, ale za to mam talent do pieprzenia sobie życia, mimo własnej woli.Nikt mnie nie będzie nigdy tak kochał, ponieważ jestem okropny, ciągle tylko płaczę i popadam w depresję. Gdybym był kimś innym, nie chciałbym mieć ze sobą nic do czynienia. Ja sam nie chcę mieć ze sobą nic do czynienia.
Czym są wspomnienia? Każde z nich, te większe, jak i te mniejsze, mają swój kolor, zapach, smak. Niektóre spływają delikatnie na dno duszy a inne zarysowują się w niej zapamiętale, nie pytając nas o zdanie.Gdyby Mike żył nie był bym taki samotny - miał bym przyjaciela. On by mnie zawsze rozumiał. Wiedział o mnie wszystko. ''Boże czemu zabrałeś akurat jego?''Życie jest ma­gią. Każde nasze słowo, każdy nasz gest ma wpływ na to co dzieje się wokół. Wszys­tko za­leży od naszych myśli. Od­po­wied­nio dob­ra­ne słowa działają niczym zaklęcia, które po­magają spełniać nasze marzenia.
 ****************************************************************************************************
Miało już być mniej Harrego ale nie mogę z nim skończyć. Po prostu lubię pisac jego perspektywę. Nie mogę z nią tak skończyć.
Do napisania :* 


Informacje :)

Zawiodłam się na was. Może nie tyle co na was ale na jednej osobie-anonimie. Otóż ktoś dodał wczoraj komentarz z anonima o 23.31 i drugi też z anonima o 23.32 . To chyba logiczne że to ta sama osoba. Proszę was żeby to się nie powtórzyło. Bo inaczej usunę opcje żeby dodawały anonimy. Rozdział pojawi się może dzisiaj niedługo albo po południu.




A i jeszcze jedno pamiętajcie o moim asku. Można zadawać pytania i do mnie i do bohaterów. 
Informowałam was wcześniej o tym że chciałabym z kimś prowadzić bloga. Jeśli ktoś jest chętny (choć chyba nikt nie jest) napiszcie do mnie na maila barbie1998666@wp.pl. Napewno wam odpisze . :) A teraz miłego dnia. :) 

czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 18 :Impreza

Dni mijały. Harry już wyszedł ze szpitala ale  jeszcze się z nim nie widziałam,bo co mam mu niby powiedzieć?Za trzy dni rozpoczęcie roku szkolnego. Jak się dowiedziałam będę chodziła do klasy z Niallem i Harrym. No nic będę musiała z nim w końcu porozmawiać. 
Robiłam właśnie w kuchni butelkę mleka dla Charliego.Kiedy z łazienki dobiegły mnie dźwięki jak by ktoś wymiotował.Wzięłam butelkę i się tam udałam. Lekko zapytałam a gdy usłyszałam charakterystyczne ''proszę'' pchnęłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Mellody klękała na toaletą a Niall trzymał jej włosy. Pewnie czymś się biedactwo zatruło.
- Co się stało? - spytałam dla pewności.
- Chyba czymś się zatruła - odpowiedział mi blondyn.
-Jakaś blada jest - zauważyłam - niema gorączki? 
- Nie wiem. 
Wziął Mel na ręce i zaniósł do pokoju na łóżko . Ja zaś poszłam do kuchni po jakieś leki i termometr. Gdy już zmierzyła temperaturę okazało się że ma 39 stopni.Przykryłam ją szczelnie kołdrą,pocałowałam w czoło i wyszłam z pokoju,zaraz za mną Niall.
- Co robisz? - zaciekawił się gdy zobaczył w mojej ręce telefon . 
- Jak to co? dzwonie po lekarza. - odpowiedziałam . Gdy udało mi się w końcu skontaktować z jakimś pediatrą, wstał Lou . 
- Cześć Marcheweczki - entuzjastycznie się z nami przywitał - co wy macie takie grobowe miny? - zdziwił się - korzystajcie z ostatnich dni wakacji 
- Lou . Mel jest chora ma 39 stopni gorączki . - powiedziałam spokojnie 
- I ty mi dopiero mówisz teraz? Ogłupiałaś? - zbulwersował się i pognał do jej pokoju. 

***Oczami Harrego***
Maja jeszcze ani razu mnie nie odwiedziła od tego nieszczęsnego dnia. Już pewnie się do mnie nie odezwie. I po co ja jej to mówiłem?Jeśli zamknę oczy i tysiąc razy zapytam się ‘dlaczego’zrozumiem ? Nie sądzisz, że brzmisz jak jakiś kiepski dowcip? - jakiś głos w mojej głowie.Ostatnio nie mogę się od niego uwolnić. Pewnego dnia wstanę z uśmiechem na twarzy,a moje wspomnienia zostaną małą raną na moim sercu.Ale to jeszcze nie dzisiaj. Dzisiaj jestem wrakiem człowieka. Robię to wszystko, żeby zapomnieć,
a pamiętam jeszcze bardziej.Jak długo będziesz przeżywał rzeczy, które odeszły? Tak długo aż nie zapomnę. O ile w ogóle kiedyś zapomnę.Są takie sytuacje, chwile, momenty, dla których warto pokonywać zakręty.Czy ona będzie jeszcze kiedyś moja? Warto na nią zaczekać? Może mam odpuścić?Wiesz dobrze, że jesteś moim szczęściem, ale tylko ja wiem,że jesteś też wielką, krwawiącą raną na moim sercu i może, dajesz mi uśmiech, ale tylko po to, żeby potem kurewsko zranić.Największym moim błędem, było postawienie 
jej na pierwszym miejscu w moim życiu.
''Shut the door 
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face''
Kiedy osoba, którą kochasz, milczy, jest to najsilniejszy rodzaj bólu jaki ktokolwiek może Ci zadać. O tej sile świadczy chociażby fakt, że nie masz możliwości obrony – musisz po prostu czuć i pomału w tym bólu umierać.Nie ważne, ile oddechów biorę i tak nie mogę oddychać. Nie ważne, ile nocy nie przespałem. Nie ważne, ile biorę na siebie i tak nie mogę zapomnieć.Ogarnij swój pierdolnik, bo stracisz tych,którzy są dla Ciebie na prawdę  ważni - cholerny głos w mojej głowie.Nigdy bym nie pomyślał,że całe swoje życie, poświęcę takiemu komuś jak Ona.

*** Oczami Mai  ***
Siedziałam właśnie w salonie oglądając telewizję kiedy dostałam sms. Dziwne bo był od nieznanego numeru . Szybko odczytałam:
Hej Maj, Pamiętasz mnie? Chodziliśmy razem do podstawówki. Jestem w Londynie. Może dasz się zaprosić na imprezkę żegnającą wakacje? - Alan 

Alan. No tak zapomniałam kompletnie o nim.Na nic nie czekając odpisałam mu. 

Hej, jasne że cię pamiętam. A impreza? Chętnie. Mogę przyjść z przyjaciółmi? - Maja

Jasne.Chętnie ich poznam. Dzisiaj o 20. przy London Eye. Będę czekał - Alan. 

Okey . - Maja

Na pewno wezmę ze sobą Louisa - on nie odmówi imprezy. Nialla obowiązkowo.Tylko pytanie czy zadzwonić do Harrego?
- Chłopcy - krzyknęłam 
- Co? - odkrzyknęli 
- Idziecie na imprezę? - spytałam 
- Impreza zawsze i wszędzie. - ucieszył się Lou. -ale kto zostanie z dziećmi? 
- Wiecie nie mam ochoty na imprezę mogę z nimi zostać - powiedział cicho Niall 
- Naprawdę? -  zdziwiłam się
- Tak - obdarzył mnie tym swoim cudnym uśmiechem . 

Chłopcy poszli na górę a ja postanowiłam jednak napisać do Harrego . 

Cześć! Wiem że może nie chcesz ze mną rozmawiać ani nic. Ale ja chce z tobą pogadać. Idę dzisiaj z Lou na imprezę  chcesz iść z nami? - Maja x.x

Hej, wiesz to ja myślałem że ty nie chcesz  rozmawiać ze mną. A Niall nie idzie? W sumie impreza dobrze mi zrobi - Harry x.x


*********************************************************************************
Jestem z nowym rozdziałem . Zastanawiam się czemu w ankiecie jest 28 osób które czyta a komentuje tylko 2 -3 osoby .W ogóle podoba wam się to co pisze? 
Następny rozdział dodam jak będą 3-4 komentarze!

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 17 : Dowiedział się prawdy

***Oczami Mai ****
Byłam już pod drzwiami do domu .Powolnym ale zarazem niepewnym krokiem, weszłam do pomieszczenia. Od razu do moich nozdrzy dotarł zapach naleśników. Weszłam do kuchni, zakładając maskę jak gdyby nigdy nic się nie stało . O  dziwo z kuchni nie wystawała farbowana blond czupryna tylko odrobinę siwe włosy mojej mamy. Usiadłam na krześle i dopiero teraz zorientowałam się że jest w niej ktoś jeszcze. Mama Nialla i Louisa .
- Dzień dobry - powiedziałam . Mama aż podskoczyła na co się zaśmiałam 
- Córeczko .Chcesz żebym na zawał padła? - spojrzała na mnie i jej mina zrzedła .Domyśliła się . Domyśliła się że płakałam.- płakałaś ? co się stało? - zalała mnie falą pytań .Tego jeszcze mi brakowało .
- Mamo . Nie radzę sobie. Kocham Nialla ale do Harrego też coś czuję. - zaczęłam płakać. - pomóż mi . 
- Kochanie. Nie wiem jak ci pomóc pamiętasz moje motto ? które ci mówiłam jeszcze w dzieciństwie?-spytała - Kochając jednocześnie dwie osoby, wybierz tę drugą, bo jeśli naprawdę kochałbyś pierwszą, nie zakochałbyś się w drugiej. - powiedziała . Jej słowa dały mi do myślenia. Z tego wynika że powinnam wybrać Harrego ale czy to dobra decyzja? Przecież gdybym się nie dowiedziała że Harry mnie kocha to ja bym do niego nic nie poczuła . Z kuchni usłyszałam duże potężne kroki i tupot małych nóżek .Chwilę później na moich kolanach siedziały dzieci. Niall tylko stał i się nam przyglądał.
- Popatrz mogłyby to już być nasze dzieci . - powiedział ze śmiechem
- Ja wam dam dziećmi  . Za naukę się bierzecie w końcu za 2 tygodnie rozpoczęcie roku. - odezwała się mama Nialla a moja przytaknęła  . 
- Rany boskie . zapomniałam . Niall musimy się wybrać na zakupy . 
- Jest jeszcze jedna sprawa - kontynuowała Amy* - bo wiecie my będziemy w roku szkolnym również pracować i czy była by taka możliwość żebyście się zajmowali dziećmi jakoś na zmianę z Louisem? - zrobiła błagalną minę - Znaczy się będą chodzić do przedszkola ale ktoś musi je odprowadzać i przyprowadzać. Spojrzałam na nią , na Nialla i na dzieci . 
- Jasne.Masz coś przeciwko?- uśmiechnęłam się promiennie - kocham te dzieci jak swoje własne. On jedynie pokiwał głową na nie .  Poczułam głośne wibracje w kieszeni . Oho . dostałam sms . 
Szybko odczytałam wiadomość  : 
Maja o co  w tym wszystkim chodzi? Czemu on  ma na nadgarstku wyryty żyletką napis : Forever Maja? Masz zamiar powiedzieć Niallowi ? - Louis . 
Cholera jasna . ''forever Maja'' I co ja mam mu teraz odpisać. 
Przyjedź do domu . Tylko nie rób scen bo nasi rodzice w domu . - Maja 
Przez prawie jedną noc wszystko się popsuło.W swoim życiu napotkasz dwa rodzaje ludzi. Ten pierwszy,który przyłoży się do odbudowania Twojego życia  i ten drugi,który przymierzy się do jego zburzenia. Pod koniec,podziękujesz obojgu.Po policzkach spłynęły mi dwie samotne łzy próbowałam je ukryć ale on i tak zauważył . Posłał mi pytające spojrzenia a ja pociągnęłam go za rękę do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku co uczynił też Niall . Jeszcze bardziej się rozpłakałam . Przez moją głupotę mogę go stracić . Mojego Nialla . 
Chłopak bez słowa mnie przytulił i czekał aż się uspokoję . Gdy już mi się to udało 
- Niall bez względu na to co ci teraz powiem obiecaj że będziesz przy mnie . - zaczęłam patrząc na chłopaka . - bo wiesz wtedy co pojechałam z Louisem do Harrego,w jego mieszkaniu położyliśmy go do łóżka i ..
- Spałaś z Louisem?w mieszkaniu Harrego ? -wydarł się 
- Idioto . Nie spałam z Louisem . Po prostu również zasnęliśmy i jak się obudziłam to Harry nie spał, przyglądał mi się - przełknęłam gulę w gardle - wtedy jak do mnie dzwonił jak byłam w domu powiedział że mnie kocha. No i jak się obudził to spytałam go czy to prawda powiedział że mnie kocha, i że nie daje sobie rady .Powiedziałam że w końcu zapomni i wyszłam . - zatrzymałam się na chwilę żeby zrobić wdech . - Poszłam do parku i do jakiejś kawiarni . Piłam tam kawę kiedy dostałam sms że Harry się pociął .A teraz niedawno Louis napisał że miał na nadgarstku wyryte Forever Maja - zakończyłam i na nowo się rozpłakałam. 
- Maja cii  wszystko będzie dobrze.  - pocieszał mnie . Spojrzałam na niego .Płakał. Przeze mnie .
- Nie jesteś na mnie zły  - zdziwiłam się . On w odpowiedzi pocałował mnie. Nie tak jak ostatnio, tylko z czułością , miłością mogłabym tak wymieniać godzinami.

Zostawiłeś mnie samą z tym wszystkim :(


''Cofnij czas, nie chcę żyć bez nas.W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie.Przepraszam za to, że ranię tak dużo osób.Czuję się jak rozpadająca się, mała cząstka społeczeństwa, która z nadmiaru tęsknoty umiera, a w najbliższym czasie, jak tak dalej pójdzie, planuje zniknąć całkowicie, rozpadając się do reszty. Zamknij oczy i śpij, kochanie, wyśnij sobie idealny świat, w którym znaczysz coś więcej niż nic, w którym jesteś czymś, kimś, w którym ból nie jest uczuciem towarzyszącym Ci od rana. Zaśnij mała, i nie otwieraj oczu, bo wtedy cudowny sen zniknie, a Ty znów zdasz sobie sprawę z własnej beznadziejności.Moje myśli to jedna wielka rozsypanka, a ja nigdy nie lubiłam układać puzzli. To stąd ten mętlik w uczuciach. Mówisz, że miłość to cud? To, że moje serce dziś pękło po raz kolejny, a ja dalej żyję, to dopiero cud.To w Twojej głowie, w Twoim sercu w Twojej duszy, sam wybór masz, Twe oczy odbiciem a wyrazem twarz.Ogólnie wkurza mnie fakt, że ludzie, którzy są dla mnie ważni z czasem traktują mnie jak powietrze. A później ni stąd, ni zowąd pytają się czemu jestem w złym nastroju, bądź nie mam ochoty z nimi gadać.Zadzwoń do mnie, kiedy będziesz gotów i jeszcze będziesz miał choć trochę sił. Przyjedź i pozbieraj mnie kawałków jeśli coś jeszcze ze mnie zostanie.To z tobą, będę na dobre i na złe. to z tobą, przejdę dookoła świat i znajdę ósmy kolor tęczy. To z tobą upije się tymbarkiem. To z tobą uśmieję się do łez, z najbardziej bezsensownej rzeczy na świecie .. – mówiłeś  tak do pewnego czasu.Oboje nie jesteśmy idealni. Ja nie mam figury modelki, lubię przeginać na imprezach i nie zawsze jestem tym kochanym słoneczkiem,w którym zawsze jest oparcie. On pali, chociaż tyle obiecywał, że rzuci. Potrafi oglądać się za innymi panienkami trzymając mnie za rękę, potrafi wyłączyć telefon i nie odzywać się przez kilka godzin, chociaż wie jak wtedy świruję. Nie jest typowo, nie jest słodko i raczej nigdy nie będziemy parą od miliona buziaczków w esie, serduszek na fejsie i publicznego „kocham Cię”. W sumie to jest dobrze jak jest. Z tymi kłótniami, godzeniem się, rzucaniem słuchawką i milczeniem. Jest dobrze kiedy wracamy, kiedy po prostu jesteśmy. Jest dobrze, bo jest prawdziwe.Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Szłam wtedy do sklepu po zakupy . Gadałam przez telefon .  Wtedy na kogoś upadłam . To byłeś ty.Od tego czasu spotykaliśmy się codziennie  . Co się zmieniło? Ty się zmieniłeś . Na lepsze? Nie raczej na gorsze . Kocham, bezgranicznie, niewybaczalnie i do szpiku kości. Kocham każdy uśmiech, nawet ten udawany.Życie ma podobno wiele dróg, ale dziwnym trafem każda prowadzi mnie do Ciebie. Nie ważne czy wsiadam do autobusu który właśnie jedzie dziwnym trafem do Ciebie, czy idę sobie po mieście i spotykam Twojego brata, czy rodziców. Nie ważne już jest nic, kiedy wiem, że i tak nie mogę z tym nic zrobić.Pamiętasz jak planowaliśmy przyszłość? Dzisiaj Ty masz nową dziewczynę, a ja powoli umieram, bo nie potrafię zacząć nic nowego. Bez Ciebie to nie to samo.Lata z Tobą mijały cudownie, miesiące – przepięknie, dni mijały szybko, a godziny są niezapomniane. Każda chwila z Tobą ma ważne miejsce w moim sercu.Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: Ta znaczyła więcej niż pozostałe.''
Odłożyłam długopis na biurko a pamiętnik schowałam do szuflady, na samym dnie. Żeby nikt go nie czytał . Siedziałam tak jeszcze i rozmyślałam nad tym wszystkim . Może jeszcze do mnie wrócisz?Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć i nie mogłam uwierzyć własnym oczom . Stałeś w nich on cały zapłakany . Gdy go zobaczyłam popłakałam się. Myślałam że to sen z którego zaraz się obudzę . Ale nie podszedł do mnie. Z całej siły przytulił i powiedział :
- Kocham cię, źle bym postąpił gdybym cię zostawił wybacz mi - łzy spływały mu po policzkach . 
- Wybaczam . Też cię kocham - szepnęłam i mocniej wtuliłam się w niego 
''A jednak marzenia się spełniają''
*******************************************************************************************
Cześć ! Chora jestem więc dlatego coś dla was napisałam . Ale nie rozdział bo nie mam narazie weny, tylko znowu coś krótkiego . ;) Papap:*

niedziela, 24 lutego 2013

Blog :)

Cześć dzisiaj nie mam dla was niestety rozdziału ale chciałąm was poinformować o blogu mojej kuzynki :
http://my-live-foreve.blogspot.com/ Wchodźcie :)

sobota, 23 lutego 2013

Kocham ciebie i tylko ciebie



"Tak zaczyna się historia, w której serca dwa
Zaczęły bić dla siebie
On tu a ona tam wiedzieli dawno, że
Nie mogą żyć bez siebie
Z każdym kolejnym dniem
On mówił "Kocham Cie"
Ona czuła się jak w niebie"

 Każdy nowy rok jest szansą by coś zacząć na nowo. Podobnie jak każdy miesiąc, każdy dzień, każda godzina, sekunda. Każda chwila. Tylko gdy zmienia się ta ostatnia cyfra przy pełnej dacie… Jest jakoś łatwiej. Łatwiej wziąć się za siebie.A kiedy będę odliczała, 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1 .. pomyślę o Tobie. obiecuję, że pomyślę o Tobie życząc Ci Happy New Year. Myślami popłynę do Ciebie. Jeśli Ty zrobisz to samo, spotkamy się. Spotkamy się będąc całe mnóstwo kilometrów od siebie.Wraz z rokiem 2012 zostawiam za sobą złe wspomnienie i przykre zdarzenia.Wszystkie wspomnienia z tobą postaram się zapamiętać jak najlepiej .Każdy najmniejszy szczegół siądzie w mojej pamięci na wiele wiele lat. Udawałam silną kobietę, którą nic i nikt nie może złamać. Tak naprawdę miałam serce delikatne jak z papieru i sztuczny uśmiech. Łzy, przy których inni myśleli, że są ze szczęścia, naprawdę były z bólu. Wszyscy patrzyli na to jak się zachowuje. Gdyby popatrzyli mi w oczy, zobaczyliby smutek jakiego nigdy dotąd nie widzieli. Strach- jakby gonił za mną bandyta z nożem i ta bezradność, która doszczętnie mnie niszczyła.Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą. Krążą blisko wśród Nas od tak, dając chętnym szczere złoto.Okazuje się, że kiedy nie mamy innego wyjścia, nie poddajemy się i tym samym przesuwamy nie tylko granicę swojego poznania, ale też wytrzymałości.Najczęściej myślimy o tym, czego najbardziej nam brak.Brak mi ciebie. Twojego ''Dzień dobry kochanie'' z samego rana. Twojego poczucia humoru .Wszystkiego co było związane z tobą.Nie ma cię przy mnie kiedy najbardziej cię potrzebuje . Kiedy moje serce tęskni . Coś z każdą sekundą coraz bardziej rozrywa Cię od środka i chcesz krzyczeć, wytykać całemu światu, że dosłownie wszystko się sypie, ale milczysz, bo nic, zupełnie nic, żadne słowo, czy gest – nie obrazuje tego, co czujesz.Czym są wspomnienia? Każde z nich, te większe, jak i te mniejsze, mają swój kolor, zapach, smak. Niektóre spływają delikatnie na dno duszy a inne zarysowują się w niej zapamiętale, nie pytając nas o zdanie.Czasami budzę się rano i upadam od razu na twarz, zamiast na kolana. A potem chcę na tych kolanach iść za kimś. Aż na koniec świata. Ale nikt nie chce tych kolan. Też tak masz czasami? Nie można uciec od własnego przeznaczenia. Ty jesteś moim przeznaczeniem. Nigdy nie będziemy należeć do siebie fizycznie, ale należymy do siebie duchowo. Zapadłeś we mnie głęboko, ja zapadłam w ciebie, jesteśmy uwięzieni. Nawet kiedy cieleśnie nie jesteś moim mężczyzną, jesteś nim w moich wspomnieniach, w moich marzeniach. W ten sposób trzymasz mnie w szachu. Możemy się rozłączyć, lecz nie możemy już się rozstać.Przyjaciół się nie dostaje – nawet nie zawsze się ich wybiera. Przyjaciół się znajduje, jak skarb, jak talizman, jak czterolistną koniczynę. Często myślę, jak to dobrze, że można kochać więcej niż jedną osobę naraz i jak różne są tej miłości piętra i poziomy. Ale trudno jest o tej miłości opowiadać – czasem po prostu się do niej przyznać. Łatwo pamiętać o zmarłych, trudniej o żywych – zbyt często się zmieniają i nie zawsze są tacy, jakimi chcemy ich widzieć. Ale dobrze jest czasem powiedzieć ‘dziękuję’. I nie wiadomo, czy im, czy nam bardziej tego potrzeba.

"I zakończyła się historia, w której serca dwa
Spotkały się by bić tylko dla siebie
On tu a ona tam wiedzieli już, że
Stworzeni nie dla siebie
Już nie mówił jej, że tęskni i że kochać chce
I myślał że nic nie wie"



*********************************************************************************************
Nie napisałam dzisiaj dla was nowego rozdziału .Ale za to jest jakiś taki smutny imagin . Mam nadzieję,że się wam spodoba. Pisałam  z nudów . Chcecie więcej takiego czegoś? Żegnam was :*:*


Rozdział 16 : Wszystko przeze mnie - to moja wina

                                 ****Oczami Louisa ****
Harry . Harry leżał . Miał całą rękę we krwi. W drugiej ręce trzymał żyletkę. 
Cholera . Podeszłem do niego . Sprawdziłem puls i zadzwoniłem po karetkę . 
Teraz pozostało mi tylko czekać . Łzy spływały mi po policzkach. Nie wiedziałem 
czemu? Może dla tego że Harry jest moim przyjacielem i martwię się o niego . Kocham 
go - kocham jak brata oczywiście. Ale czemu to zrobił? Ktoś go skrzywdził? Gdzie jest Maja?Coraz więcej pytań kłębiło się w mojej głowie. Poczułem uścisk w ręce . Popatrzyłem na Harrego. Miał otwarte oczy i patrzał na mnie o dziwo uśmiechnięty. 
-Louis pozwól mi odejść, ona ja ją kocham , muszę odejść, ona kocha kogoś innego - po moich policzkach spływało coraz więcej łez. 
- Nie Harry nie możesz odejść, potrzebuję cię - zamknął oczy. Po paru minutach przyjechała karetka .Zabrali go . I tyle ich widziałem . 

                           **** Oczami Harrego ****

Nikt nie wie o mnie wszystkiego . Nie wiedzą że całe moje życie cierpię z powodu braku 
bliskiej mi osoby . Mój przyjaciel Mike - zginął w wypadku samochodowym . Był pijany . 
Zginął na miejscu . Choć od tego wydarzenia minęło 5 lat . Nadal nie mogę się pozbierać .
Nie rozumiem czemu akurat jego Bóg musiał zabrać do siebie. Mam na koncie 5 prób samobójczych, ale żadna się nie udała.  Śpi. Nie mam zamiaru go budzić. 
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek przyszło mu do głowy jak bardzo sen jest podobny do śmierci. Może gdyby to wiedział, nie spałby tyle. A może własnie dlatego to robi.
Jeśli chcesz umrzeć, to przynajmniej masz jakiś cel. Jeśli nie chcesz żyć, jesteś tak naprawdę pusty.Ucieczka od życia jest najprostszym rozwiązaniem wszystkich problemów, ale kto tak naprawdę chce umierać w prostocie? Nieważne jak byłoby źle, nieważne jak bardzo popękane byłoby moje serce.Wiem, że są takie osoby, dzięki którym na moim czarnym niebie znów wyjdzie słońce, a na mojej twarzy zamieszka uśmiech.
Nie ważne ile masz siły, ważne jak bardzo się starasz by wygrać.dając, że wszystko jest w porządku, nie dajesz szansy sobie pomóc.Kogo mogę nazwać swoim najlepszym przyjacielem? Wiem że nikt nie zastąpi mi Mike. Ale trzeba żyć dalej . Jakoś się pozbierać .Są takie sytuacje, chwile, momenty, dla których warto pokonywać zakręty.Znowu zostałem sam. Chociaż, nie. Wtedy też byłem sam, tylko myśli miałem  cieplejsze.
Tak krótki ale tak cudowny czas, uświadomił mi jak bardzo człowiek potrafi się przywiązać do ludzi, do miejsca, do klimatu. Sprawiłaś, że tamten czas stał się wyjątkowy.Mam ochotę wrzeszczeć, drzeć ryja na całego z tej bezsilności, ale nie potrafię.Nauczyłem się żeby nie wyrażać za bardzo  swoich uczuć . Żyję z dnia na dzień. Nie patrzę na innych.Inni nie umrą za mnie i nie poniosą konsekwencji za moje błędy.Rzuciłbym to wszystko i wyjechał daleko stąd. Najchętniej zrobił sobie dzień wolny od życia. Ale są tu osoby które mi na to nie pozwolą, takie których nie zostawię.
W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. 
Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie.Zamknij oczy i śpij, kochanie, wyśnij sobie idealny świat, w którym znaczysz coś więcej niż nic, w którym jesteś czymś, kimś, w którym ból nie jest uczuciem towarzyszącym Ci od rana. Zaśnij mały, i nie otwieraj oczu, bo wtedy cudowny sen zniknie, a Ty znów zdasz sobie sprawę z własnej beznadziejności.Moje myśli to jedna wielka rozsypanka, a ja nigdy nie lubiłam układać puzzli. To stąd ten mętlik w uczuciach.

***** Oczami Mai ****
Piłam sobie właśnie kawę i myślałam . O Niallu , o Harrym . Którego tak naprawdę kocham? 
Poczułam wibracje w telefonie. 

Kiedy wrócisz, tęsknimy - Niall x.x

Teraz w mojej głowie pojawiła się myśl. Czy powiedzieć o tym wszystkim Niallowi?Lepiej żeby nie wiedział?

Niedługo będę. - Maja x.x

Po chwili dostałam kolejnego sms,ale na wyświetlaczu pojawił się napis : BooBear :>
Louis co on chce? Pewnie szuka mnie. Ale przecież Harry miał mu przekazać że wyszłam 

Jestem z Harrym w szpitalu . Znalazłem go w łazience . Miał rękę we krwi. Maja on się pociął . - Louis

Wszystko przeze mnie . Czemu uciekłam mogłam zostać pilnować go . Łzy bezwładnie spływały mi po policzkach .

Wszystko przeze mnie . Nie pytaj . Jadę do domu . Przyjadę jutro z samego rana - Maja 

Już więcej nie odpisał . I dobrze . Musiałabym tłumaczyć czemu moja wina . a on wmawiał by mi że mam się 
nie obwiniać . i to wcale nie jest moja wina .Ja i tak wiem swoje. 
Nikt nie może cofnąć się w cza­sie i na­pisać no­wego początku, ale każdy może zacząć od dzi­siaj i do­pisać no­we zakończenie.Nie jestem cholerną pesymistką, pieprzoną realistką ani pogodną optymistką. Jestem dziewczyną z marzeniami, która wie, że w życiu nie ma łatwo. Nigdy nie poddaję się, nie uciekam marzeniami do innego wymiaru.
*********************************************************************************************************
Cześć . Chciałam was poinformować, że być może to jest ostatnia taka perspektywa Harrego . Po prostu będzie go coraz mniej w tym opowiadaniu . Chce się skupić jak na razie na Mai i Niallu . W całym opowiadaniu napisałam tylko jedną  jego perspektywę góra dwie. Ale nikt nie powiedział że Harry nie będzie z Mają .Także liczę na waszą opinię. 
A i prosiłabym aby każdy napisał jak widzi dalsze losy bohaterów. :) A więc jeszcze dzisiaj może pojawi się kolejny ale jak na razie życzę miłego dnia :)