piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 11 : Zostaniesz moją dziewczyna?

*** Oczami Nialla ***
Tak się zastanawiam ile ja jeszcze będę krył w sobie uczucia co do Mai . Co prawda wie że podoba mi się ale nie wie że ją kocham.Rozmyślałem tak, że nawet nie spostrzegłem kiedy dojechałem pod szpital. Zapłaciłem taksówkarzowi i udałem się do sali Louisa . ''115'' ten numer zapamiętam do końca życia.  Pchnąłem białe drzwi i ujrzałem szczerzącego się do mnie Louisa . 
- Louis . ! - wydarłem się - tak mi ciebie brakowało . - dodałem 
- Tak mi ciebie też . a teraz słuchaj bo nie będę powtarzał tego jeszcze raz. - oznajmił 
Aż się przestraszyłem . No bo co ważnego może powiedzieć człowiek od razu po przebudzeniu się ze śpiączki? Ale no nic. Posłusznie usiadłem i czekałem aż powie to coś ''ważnego'' 
- A więc - zaczął mi opowiadać cały plan , który szczerze mówiąc podobał mi się i to nawet bardzo . Lepszego bym nie wymyślił. Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie i śmianiu się . Tak naprawdę to Louis do mnie coś mówił a ja tylko przytakiwałem . W głowie miałem cały czas zarys tego planu.
-Tak więc teraz musisz jakoś wkraść się do jej pokoju i zabrać to co potrzebujesz, jak ci się już to uda przywieziesz to do mnie a resztą już się zajmę ja . 
Wkraść? Ja mam się wkraść? co jej pokoju? 

**** Oczami Mai ***
Dni mijają. Louis dzisiaj wychodzi ze szpitala . Muszę go odebrać bo Niall stwierdził że zaniedbuje dzieci i z nimi zostanie . No więc chcąc nie chcąc udałam się do szpitala. gdzie czekał na mnie Louis siedzący na elegancko zaścielonym łóżku i uśmiechnięty od ucha do ucha. Na kolanach trzymał jakąś torbę . Posłałam mu pytające spojrzenie. 
- Proszę to dla ciebie. Ubierz się w to i o nic nie pytaj, będę czekał na ciebie przed salą - oznajmił jak gdyby nigdy nic i wyszedł z sali . Zdezorientowana stałam tak na środku sali i wpatrywałam się w torbę przede mną . Gdy się ocknęłam postanowiłam zobaczyć co jest w środku. To co zobaczyłam w środku zwaliło mnie z nóg. Była tam śliczna sukienka, szpilki  i jakaś torebka. Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi. Zdezorientowana przebrałam się w nią tak jak prosił Louis i wyszłam z sali. Całą drogę przebyliśmy w milczeniu. Wpatrywałam się w przemijające za szybą ulicę i zastanawiałam się o co może chodzić . Louis natomiast w skupieniu patrzył na drogę . Uparł się że to on chce prowadzić.Nie kłóciłam się z nim, bo wyraźnie było mi to obojętne. Kiedy dojechaliśmy  Louis przypomniał sobie że zapomniał czegoś ze szpitala . Ten człowiek mnie rozwala. Upierałam się że pojadę z nim ale w końcu uległam i powolnymi krokami udałam się w stronę domu . Gdy otworzyłam drzwi frontowe zdziwiłam się bo było wyjątkowo cicho . Nikt się nie śmiał , nie rozmawiał , nie płakał  , nie krzyczał - po prostu cisza najprawdziwsza cisza. Weszłam w głąb domu i zobaczyłam stół nakryty białym obrusem. W tle zaczęła lecieć jakaś spokojna muzyka . Okręciłam się dookoła, próbując znaleźć jakąś informacje po co to wszystko. Nagle pojawił się przede mną  Niall . Złapał mnie za rękę i poprowadził do stolika. Niepewnie usiadłam na krzesełku. Nic nie mówiłam po prostu śledziłam każdy jego ruch . Czy to randka? Może po prostu kolacja przy świecach?
- A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź - do moich uszu dobiegł głos, który  tak kochałam - wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj - z każdym słowem pojedyncze łzy spływały po moich rozgrzanych policzkach - ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań, we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu. - Dobrze znałam ten wiersz, nawet za dobrze. Nie wiedząc do końca co robię. Zaczęłam mówić :
-  Pokaż mi wody ogromne i wody ciche - teraz już nie tylko ja płakałam. Czy to sen? Czy moje marzenia się spełniły? - rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych, dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul, myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością - zakończyłam i na maksa się rozkleiłam. Niall nic nie mówiąc podszedł i bez słowa przytulił. Sam miał całe czerwone oczy od łez. Gdy się uspokoiłam postanowiłam coś powiedzieć
- Niall to było piękne . Dziękuje  - uśmiechnęłam się przez łzy - nikt jeszcze nigdy nie zrobił dla mnie takiego czegoś . Dziękuje ci - nie wiem czemu ale pocałowałam, pocałowałam. O jezu co ja zrobiłam. Niall oddał pocałunek. W brzuchu czułam motylki.Nogi miałam jak z waty . Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall powiedział 
- Ale nie masz za co dziękować . Chciałem po prostu wyznać ci moje uczucia. To co do ciebie czuję jest tak silne że nie mogłem tego tłumić w sobie . Maju Kocham cię . Zostaniesz moją dziewczyną? 

2 komentarze:

  1. ♥ ekstra rozdział :D już nie mogłam się doczekać i mam nadzieje że szybko napiszesz kolejny bo jestem ciekawa czy będą ze sobą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! :)
    Bardzo ładny no i ciekawy blog! Czytałam go z wielką zachłannością no i już zabieram się za komentarz! :*
    Dawno nie czytałam tak wspaniałego bloga. To się nazywa Talent. Chociaż jest dopiero,a może aż 11 rozdziałów to jestem zadowolona że go znalazłam! Kocham Cię<3
    Ale zaciesz że zapytał się jej o 'chodzenie' :D
    Już nie mogę doczekać się jej odp!
    Czekam!!!

    Chciałam cię także zaprosić na mojego bloga;
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Mam nadzieję że wpadniesz i ocenisz;)
    + Obserwujemy? ♥

    Całuję!;x

    OdpowiedzUsuń